niedziela, 2 marca 2014

idealnie?

Remont już praktycznie skończony. Czekamy tylko na nieduże przeróbki stolarskie, a potem to już wystarczy dokupić parę dodatków i zrobi się już całkiem ładnie :) Łucja nie dawno skończyła 21 miesięcy i z dzidziusia zamienia się w małą dziewczynkę. Ja co próbuje się zebrać do napisania jakiejś notki to zawsze mi wypadnie coś do zrobienia, albo Łucja już się obudzi. A wieczorem po tym jak się zdrzemnę przy usypianiu Małej to już weny nie mam i tak to właśnie wygląda. A nie raz tyle się pomysłów kotłuje że chciało by się siaść i odrazu napisać swoje przemyślenia. Ale kiedy? Podziwiam matki które potrafią tak wszystko ogarnąć że mają codziennie dwudaniowy obiad, posprzątane w domu, uprane, uprasowane i jeszcze mają czas żeby wyjść na spacer z dzieckiem, pobawić się z nim i jeszcze siąść przed komputerem aby na pisać kolejną notke na blogu. A może takie mamy wcale nie istnieją a to co pokazują na blogach to tylko bardzo podkoloryzowany obraz idealnej pani domu? Ostatnio na blogu Xxx była właśnie notka na temat jak ta mamuśka sobie ze wszystkim radzi i powiem szczerze troche mnie to zszokowało. Otwarły mi się oczy, coś się ma kosztem czegoś innego. I stwierdziłam że wcale nie jestem złą mamą, mimo że zawsze jest u mnie sterta prasowania, zabawki porozrzucane i kurz na szafkach. Bo radze sobie sama, z pomoca męża i jestem z tego dumna. Łucja ma mame ktora potrafi wszystko rzucic i iśc się z nią pobawić, bo przecież czas na sprzątanie w końcu się kiedyś znajdzie a beztroskie chwile z mamą sa bezcenne. Żeby nie było mój dom nie zarasta kurzem i grzybem, ale też nie jest sterylnie czysty, jest w sam raz. Tak więc powiedzmy sobie szczerze nie ma idealnch domow i matek, ale warto sie przyznać do tego przed samym sobą i zaakceptować to.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz